01 lutego 2024

Start E-commerce - kurs programowania

Ten wideoblog, pamiętnik, podcast. Chociaż zamiast powiedzieć "wideoblog", powinienem powiedzieć "dźwiękoblog", gdyż tutaj nie będzie żadnego wideo. Geneza powstania tego bloga służy temu, abym ja zapamiętał. Może komuś też pomogę, jakie błędy popełniłem przy zakładaniu e-biznesu szkoleniowego, oraz w którą stronę poszedłem, z czego zrezygnowałem. Może, jakie miałem pomysły, jakie ślepe uliczki napotkałem, jeżeli chodzi o sam początek założenia mojego e-biznesu. Księga kilku lat wstecz, gdy pierwszy raz zacząłem szkolić ludzi, było to w jednej korporacji. Gdzie siedząc na ławeczce, dostałem propozycję przeszkolenia kadry menedżerskiej. I w sumie, chyba 4 godziny takiego szkolenia z Javą poskutkowało przebranżowieniem się niektórych menedżerów na Javę. Podobno byłem w stanie wytłumaczyć wszystko wystarczająco jasno, że zmienili kierunek swojej kariery zawodowej.

 

Następnie trafiłem na pewną dziewczynę, którą szkoliłem. Oczywiście poznałem ją "nazwijmy to pocztą pantoflową". Była potrzeba, a ja byłem na odpowiednim miejscu, znałem odpowiednie osoby. Przeszkoliłem dziewczynę. Całe szkolenie trwało jakieś 9 miesięcy, może trochę dłużej. Ona znalazła swoją pierwszą pracę po moim szkoleniu. Następnie było jeszcze kilka innych osób, ale odnośnie tej pierwszej uczennicy to teraz pracuję z nią pod jednym menedżerem. Jesteśmy w dwóch różnych projektach, ale w sumie to ona mi zaproponowała stworzenie takiego kursu, może trochę dla żartu, że powinienem stworzyć taki biznes szkoleniowy. Skoro tak dobrze mi idzie i skoro jestem w stanie przeszkolić osoby, które potem spotykam na swojej drodze jako partnerów zawodowych, no to zdecydowanie powinienem iść w szkoleniówkę. I teraz od kilku tygodni rozwijam moją stronę internetową DICEDEV.PL. Dodałem tam kilka aktualizacji.

 

Mimo tego, że tą stronę posiadałem już od kilku lat, domenę i tym podobne, jednak nie za bardzo miałem czas, chęci interesować się kwestią rozwoju mojej strony. Jednak dla żartu zabrałem się za biznes szkoleniowy i rozpocząłem rozwój mojej domeny. Jedną z pierwszych rzeczy, jakie zrobiłem, to dodanie newslettera i przygotowanie darmowych materiałów, dzięki którym jestem w stanie pozyskiwać maile i dzielić się moją wiedzą z potencjalnymi kandydatami. Jak to ktoś kiedyś powiedział, że nie ma nic bardziej cennego dla człowieka niż e-mail, więc teraz za tego e-maila, za duszę potencjalnego kandydata do szkolenia, daję darmowe materiały. Jeżeli chodzi o same materiały, to podzieliłem je na dwie części. To znaczy najpierw przygotowałem wprowadzenie do Gita.

 

Zajęło mi to około tygodnia. Okazuje się, że samo napisanie, stworzenie takiego materiału nie jest wcale łatwe. Trzeba wszystko przeklikać, sprawdzić, a nie powiedzmy, dawać coś niesprawdzonego. Przy okazji wczuć się w rolę małego dziecka, które trzeba nauczyć nowych rzeczy i pokazywać po kolei wszystkie przyciski, które należy wcisnąć, wszystkie elementy, które trzeba zaznaczyć. I mniej więcej coś takiego zrobiłem przy moim kursie Gita. Dodatkowy materiał szkoleniowy, który dorzuciłem również do mojego newslettera, to zestaw ćwiczeń, których ostatecznym celem jest pewne zarysowanie procesu edukacji, który chcę przeprowadzać. Czyli tworzenie gry, w tym wypadku. Jeżeli ktoś będzie miał ochotę zapisać się na mój newsletter, dostanie ćwiczenia, które od zera przeprowadzą go przez proces tworzenia dosyć prostej, łatwej gry, którą będzie mógł sobie rozwijać. Jednak dla mnie jest to baza, o którą chcę oprzeć kursy, które będę tworzył. Zobaczymy, jaki odzew będzie miał mój kurs. Czy będzie interesujący? Czy ludzie będą chcieli go kupować? Czy będzie wystarczająco ciekawy, aby zwrócić uwagę? Innym aspektem mojego e-biznesu jest fanpage, który założyłem. Zacząłem tworzyć grafiki i jakieś aforyzmy programistyczne.

 

Jeżeli chodzi o grafiki czy aforyzmy, do tego zacząłem wykorzystywać ogólnie przyjętą sztuczną inteligencję. Gdyż dobre materiały, nieważne przez kogo są tworzone, są dobre. A zauważyłem, że część z tych aforyzmów jest naprawdę interesująca i nawet prawdziwa, jeżeli chodzi o życie programisty. I takie posty związane z aforyzmami chcę wrzucać codziennie. Sobie scheduleruje te posty, tworzę raz, dwa razy w tygodniu taki dzień, gdzie tworzę grafiki. I na Facebooku, korzystając z ich narzędzi, tworzę jakiegoś schedulera, gdzie umieszczam już przygotowane posty razem z czasem, kiedy mają zostać wyświetlone. I kiedy, jeżeli chodzi o samego fanpage'a, to na początku miałem trochę inne podejście. Chciałem tworzyć jakieś krótkie, szybkie materiały szkoleniowe dla osób, które by wchodziły na takiego fanpage'a. Ale na chwilę obecną z tego zrezygnowałem. Zabierało mi to zbyt dużo czasu, przygotowanie takiej grafiki, takiego posta.

 

Może w przyszłości do tego wrócę. Jednak przetestowałem tą możliwość i tu i teraz mogę stwierdzić, że w rozwoju mojej firmy, w rozwoju mojego biznesu szkoleniowego, może to jedynie w jakiś tam sposób spowolnić cały proces tworzenia lekcji, które już mam zaplanowane. No i jeszcze dochodzi samo planowanie takich materiałów. Przyjąłem dosyć standardowe podejście, jakie istnieje w IT, a mianowicie robienie wszystko zgodnie z Agile'em, czyli rozwój materiałów szkoleniowych do jakiegoś momentu, przygotowanie aplikacji, którą chciałbym pokazać kursantom, następnie zrobienie z tego jakiegoś szablonu, krok po kroku. Co chcę, aby zostało zrobione podczas takiej lekcji. Też żeby te materiały nie były za duże. Gdyż sam zdaję sobie z tego sprawę, właśnie dzięki temu, że szkoda ludzi, iż mając dosyć duże doświadczenie w IT, jestem w stanie dość szybko coś zakodować, stworzyć jakieś rozwiązanie i projekt jakiegoś feature'a, który proponuję. Dla mnie wydaje się do zrobienia kilka minut, czy powiedzmy nawet kilka godzin, gdzie moi kursanci czasem spędzają tydzień czy dwa nad jakimś małym trywialnym problemem, który ja byłbym w stanie rozwiązać w minuty. Ale nie o to chodzi w szkoleniu, żeby to ja robił, tylko aby kursanci zapoznali się z rozwiązaniem, żeby mogli przejść pewną ścieżkę myślową i aby byli w stanie sami znaleźć rozwiązanie.

 

Moje materiały mają im tylko przybliżyć jeden z możliwych kierunków. Chociaż do tej pory, gdy uczę ludzi, nigdy nie daję możliwości jednego wyboru. Zwykle pozwalam, aby kursant sam podjął decyzję, w którym kierunku chce iść i co właściwie chce rozwijać i dlaczego. Czego chce się nauczyć. Też dlatego myślę o tym, aby podzielić moje materiały raczej ze względu na jakąś przekazaną wiedzę, rozwój jakiejś funkcjonalności. Tylko zdaję sobie z tego sprawę, że w kursach online może to być dosyć trudne. Szkolenia face to face czy coaching indywidualny pozwala mi na dopytanie się kursanta, co dalej robimy, w którym kierunku można byłoby iść z naszym programem, naszą grą. Ale okazuje się, że przy lekcjach online takie podejście może być ciężkie i kursant może poczuć pewnego rodzaju chaos wynikający z płynności kolejnych lekcji.

 

Dlatego myślę o tym, aby cały kurs oprzeć na zasadzie, że klient zleca jakieś zadanie, dodanie jakiegoś feature'a czy coś podobnego. I ten schemat takich lekcji przedstawiłem w moim newsletterze, tych ćwiczeniach, które są dołączane po zapisaniu się do subskrypcji. Jednak teraz zacząłem zastanawiać się nad lekką zmianą formy takiego szkolenia. Gdyż przygotowanie mniej więcej jednego takiego slajdu, jednego pdf'a, który jest rozsyłany, zajmuje mi jakieś 12 do 20 godzin, w zależności od tego, co chcę przedstawić i jak skompresować tą wiedzę, żeby kursanci byli świadomi. I dając im takie zadanie, dlatego teraz zastanawiam się, czy forma wideo plus subskrypcja plus ćwiczenia, które są dołączane w pdf'ie, nie byłyby czymś dużo ciekawszym, lepszym. I czy by nie zwracały lepszej uwagi osób, które chcą iść takim tokiem kodowania, rozwijania się, uczenia. I też na chwilę obecną, jako że rozwijam mój biznes, zacząłem słuchać różnego rodzaju podcastów biznesowych. Już dosyć sporo ich przesłuchałem. I każde mówią dokładnie to samo, aby skupić się na małych rzeczach.

 

Dlatego ja również skupię się na małych rzeczach odnośnie mojego e-kursu i rozpocznę nagrywanie od małej aplikacji konsolowej. Większość pewnie by oczekiwała, że będzie jakiś Spring, Hibernate czy coś takiego, skoro to jest aplikacja javowa. Ale z mojej perspektywy, moich obserwacji wynika, że najpierw podejście do podstaw i nauczenie ludzi kodowania takiego podstawowego rozwiązywania problemów przy pomocy podstawowych narzędzi, jakie daje czysta Java, ma dużo lepsze efekty i szybsze. Gdyż ludzie zaczynają doceniać Springa i inne jakieś biblioteki, frameworki czy inne wspomagacze kodu, które można zastosować w dalszej pracy z jakimiś aplikacjami. Ale najważniejszym etapem, według mnie, który ja zauważyłem ucząc ludzi, jest to, iż ucząc podstaw i aplikacji konsolowej, ludzie bardzo szybko nabierają pewnych nawyków związanych z dzieleniem aplikacji z architekturą, czy nazewnictwem, nawet formatowanie jest dużo łatwiejsze. Gdyż ludzie automatycznie widzą ten spaghetti code, który zrobili przy aplikacji springowej.

 

Można powiedzieć, że jest ciężko dostrzec takie symptomy spaghetti code'u. Więc tak, mój kurs zaczynam od podstaw. Jeżeli chodzi o te nagrania głosowe, które będę umieszczał, na chwilę obecną nie mam pomysłu, jak często będę to robił. Czy codziennie, czy co drugi dzień, raz w tygodniu. Czas pokaże. Na chwilę obecną są to zapiski dedykowane mojej osobie.

Robert Szczygielski Dice Dev. Polityka Prywatności i Regulamin Szkoleń Online

Strona www stworzona w kreatorze WebWave.